Od dawna chodziło mi po głowie, żeby zmienić ścieżkę kariery. Nawet miałam mały detour w stronę frontendu – chciałam sprawdzić, jak to jest być Front-End Developerem. Życie jednak szybko zweryfikowało moje plany. Jedno to sobie planować, a drugie to... codzienność.

Już na samym początku pracy jako testerka manualna czułam, że to nie to. W głowie miałam plan: automatyzacja, frontend, może nawet backend – byle nie zostać w manualu na dłużej. Brakowało mi wyzwań, nudy szybko dawały o sobie znać. I choć przez 8 lat zdarzyło mi się na chwilę „wypaść z roli”, finalnie zawsze wracałam na stanowisko testera manualnego. I coraz częściej zadawałam sobie pytanie: dlaczego mi nie wychodzi?

Z perspektywy czasu widzę, że mój plan był… mocno mglisty. Zrobię kurs, potem drugi, potem trzeci. I w końcu zacznę „robić to, co chcę”. Tylko że chciałam być perfekcyjna – od razu. Nie dopuszczałam do siebie, że mogę napisać coś niedoskonałego. Że mogę się mylić. I tak tkwiłam w miejscu. Przepracowana, sfrustrowana, z wrażeniem, że stoję w miejscu.

Ale w 2025 roku coś się zmieniło.

Zbudowałam swoje pierwsze portfolio developera. I – co ważniejsze – pokazałam je światu. Bez fajerwerków, bez projektów, które powalają na kolana. Niedoskonałe. Ale moje. Gotowe. Opublikowane..
Co się zmieniło?

Zostałam mamą.

I to właśnie macierzyństwo nauczyło mnie, że perfekcjonizm to pułapka. Że nie muszę być idealna, żeby się rozwijać. Że każda minuta ma wartość – i że nie mam ich w nieskończoność. Codzienność z małym dzieckiem pokazała mi, jak ważny jest balans i jak bardzo potrzebuję tego, by chociaż kilka minut dziennie poświęcić na swój rozwój.

Odkryłam też AI jako partnera w nauce. Nie do pisania kodu za mnie – ale jako mentora i asystenta. Wspólnie ułożyliśmy plan rozwoju na 5 lat. Rozbity na lata, miesiące, tygodnie, dni. Zasoby, które kiedyś mnie przytłaczały, nagle zostały ułożone w spójną ścieżkę. I co najważniejsze – zrozumiałam, że nie trzeba robić całego kursu od razu. Można po kawałku.

Pierwszy miesiąc planu zajęło mi dwa miesiące życia. Czy czuję się z tym źle? Nie. Bo robię tyle, ile mogę. Czasem mam 30 minut, innym razem nie mam siły nawet podnieść klapy od laptopa. Ale widzę efekty – mam swoje portfolio, podzieliłam się nim z innymi, i to daje mi motywację, by działać dalej.

Z braku pomysłów na projekty przeszłam do miliona inspiracji. I tak, kroczek po kroczku, idę do przodu w kierunku nowej ścieżki zawodowej.

Potrzebujesz pomocy ze swoim projektem? Masz coś do ostylowania albo po prostu zakodowania? Odezwij się do mnie - chętnie pomogę!
Nie wiesz jak rozmawiać z AI? Chętnie pomogę!